piątek, 12 czerwca 2009

PODSUMOWANIE

piątek, 12 czerwca 2009

Koniec roku się zbliża, poczułem się jak stary pryk to i na wspominki naszło. Zaczęło się wszystko 14 stycznia (zaczęło się pewnie kilka dni wcześniej, ale z taką datą wisi pierwszy post na blogu). Ciągnęło się przez te kilka miesięcy. Nie, żeby ciągnęło się jak przeżuta guma, raczej gnało jak świetny film, który nie powinien się kończyć.

Wraz ze spotkaniami, które odbywały się z morderczą systematycznością poznawaliśmy siebie nawzajem, swoje pięty jak i podeszwy, nauczyliśmy się rozróżniać swoje plecaki i pendrivy...

Teraz, gdy w sumie wiemy wszystko, co powinniśmy o sobie musimy kończyć. Szkoda, że projekt nie trafił się choćby rok wcześniej - mielibyśmy rok więcej na spotkania, może powalczylibyśmy w kolejnych finałach, za rok. A tak, trochę nam się ta Sigma sypie. Nie wiadomo jak będzie to wyglądało w zeszłym roku. Jedno jest pewne, to koniec Sigmy jakiej znacie. Odchodzi Patrycja, Natalia, Paulina i Weronika. No i ja - Szymon - też odchodzę. Zostaje sam Kacper. Co on pocznie - nie mnie przewidywać. Kiepsko będzie miał, oj kiepsko.

W ciągu trwania projektu napisaliśmy 45 postów, zbiliśmy ze 3 próbówki, zamęczyliśmy jeden kwiat, wykorzystaliśmy jednego pierwszoklasistę, odnieśliśmy 2 sukcesy, poznaliśmy kilkoro nowych ludzi, spędziliśmy (zaryzykuję) 60 dodatkowych godzin w szkolę, wyrwaliśmy setki włosów, pokłóciliśmy się niezliczoną ilość razy. Towarzyszyło temu mnóstwo śmiechu i zabawy. Może zabrzmi to trywialnie, ale była to świetna przygoda okraszona świetnym zakończeniem.

Miłych wakacji, NiBowcy.


Szymon

FINAŁY WARSZAWA 04-06.06

Jesteśmy już grubo po finałach, zdążyliśmy wypocząć, ochłonąć... ;) Fajna przygoda, trochę poznaliśmy W-wę, trochę się podenerwowaliśmy ;) Ale od początku.

04.06 Wcześnie rano na pociąg, do Warszawy. Zakwaterowanie, krótki wypoczynek, ostatnia próba (pracusie :P) i na "gale otwarcia". Losowanie kolejności, pierwsze występy. Napięcie rośnie. Coraz bardziej podekscytowani. Krople potu występujące na czoło. Odklejające się plomby. Wypadające włosy. Klęska żywiołowa. Przyszła pora na nas. Początek dobrze, a później... Problemy techniczne, które na szczęście udało się pokonać, drugie podejście, tym razem bardziej udane. Dziękujemy za drugą szansę. Z naszej strony były to dość dramatyczne chwile. W momencie, gdy chyba wszyscy zaczynaliśmy wierzyć w jakiekolwiek szanse zawiódł sprzęt... Cóż, zdarza się.

Chwila wytchnienia i spacer po (wyjątkowo mokrych) Łazienkach

05.06 Zaczęliśmy śniadaniem, później zwiedzanie Sejmu, a następnie odhaczyliśmy muzeum Techniki. Później obiad i... Tutaj moja relacja się urywa, gdyż dałem dyla na pociąg do Karpacza, razem ze mną zbiegły Paulina i Natalia. Może jak Weronika znajdzie natchnienie to dopisze coś od siebie :)


06.06 Spędziłem w Karpaczu. Nie żebym się chwalił, czy coś, ale to właśnie tam ZASKOCZYŁA mnie (jak i nas) informacja o TRZECIM MIEJSCU! Fantastyczna sprawa, jesteśmy bardzo wdzięczni za wyróżnienie. Gratulujemy Gimnazjum im. Jana Pawła II w Galewicach oraz Publicznemu Gimnazjum nr 19 w Białymstoku.


Kilka słów "od kuchni". Bardzo dobre jedzenie :D Nie żebym należał do jakiś tam przesadnie jedzących, ale mi smakowało, ot co. Dobre zakwaterowanie, dobre warunki. Piątka dla organizatorów.



Chciałbym ponadto zauważyć, że na stronie naukaibiznes.pl w newsie o wynikach konkursu link do bloga białostoczan jest ZŁY. Nieładnie, taka wpadka ;)


P.S. Jak dostanę zdjęcia to spróbuje coś dorzucić. Na razie jestem bezzdjęciowy ;)


Pozdrawiam,
Szymon (w swojej przedostatniej notce).

niedziela, 31 maja 2009

FINAŁ

niedziela, 31 maja 2009
Uwaga!

Zostały ogłoszone wyniki pierwszego etapu konkursu!

Gratulujemy wszystkim najlepszym drużynom!

Komunikujemy, że jesteśmy w szczęśliwej szesnastce!




(oto najkrótszy post w historii bloga z powodu
intensywnych przygotowań do finału)

poniedziałek, 18 maja 2009

O RUCHACH FALOWYCH I DRGAJĄCYCH

poniedziałek, 18 maja 2009
15 maja odbyliśmy wyprawę do Gdańska.
Naszym celem były wykłady poświęcone ruchowi drgającemu i falowemu. Gdy znaleźliśmy się we właściwym miejscu i chwilę przed właściwym czasem zasiedliśmy wygodnie na miejscach i oczekiwaliśmy na wykład. Powitała nas miła "drużyna" z Politechniki Poznańskiej.




Lejek grawitacyjny.



Dziewczyny badają temperaturę pary wodnej wytworzonej przez ultradźwięki.




Śpiewająca rura, która "gra" po podgrzaniu powietrza wewnątrz niej, które uciekając z rury wydaje dźwięk.




"Pykająca" doniczka, z naciągniętym płótnem z drugiej strony, które po uderzeniu wprawia powietrze znajdujące się wewnątrz niej w drgania.



Ptak rockman zarzucający grzywą dzięki wykorzystaniu klinowania mechanizmu, ruchu oraz bezwładności.



Gra na jednym kieliszku wprawia w drgania drugi kieliszek.



Generatory ultradźwięków niesłyszalnych dla człowieka.


Zajęcie wszystkim się podobały, oby za rok były równie ciekawe.

niedziela, 17 maja 2009

MIESZANINY 2

niedziela, 17 maja 2009
13 maja spotkaliśmy się aby wszystkie nasze przygotowane w poniedziałek mieszaniny najpierw opisać i określić co się z nimi działo podczas dwóch dni, gdy nie był ruszane. Wyglądało to różnie, niektóre mieszaniny stworzył zawiesiny inne stały się jednorodne.
Dla przykładu mieszanina farbki plakatowej i wody, farbka nie rozpuściła się całkowicie.
Następnym etapem było dosłownie wlanie WSZYSTKICH tych mieszanin do jednego wiaderka gdzie zmieszaliśmy je ze sobą.
To działanie nie było oczywiście bezcelowe. Jak łatwo się domyślić powstało dosłownie "wiadro brudnej wody", a naszym celem miało być przygotowanie własnej oczyszczalni i doprowadzenie wody to jak najczystszej postaci.
Naszą oczyszczalnie laboratoryjną skonstruowaliśmy korzystając z gotowego schematu:

Warstwa (od dołu butelki)

1. Sączki bibułowe

2. Lignina

3. Węgiel aktywny

4. Piasek drobnoziarnisty

5. Wata
6. Glina
7. Piasek drobnoziarnisty.




Naszą "mieszaninę wszystkiego" wlaliśmy do oczyszczalni, jednak proces filtracji trwał bardzo długo, więc postanowiliśmy zostawić ja na noc.

Następnego dnia, gdy przyszliśmy do szkoły zobaczyliśmy efekty naszej pracy. Z ciemnej brei powstała WODA! Postanowiliśmy zbadać ją tak, ja to uczyniliśmy przed kilkoma miesiącami z wodą z naszych domów. Okazało się, że miała pH na poziomie 5,5. Ponadto jest to bardzo miękka woda. Jej twardość całkowita wynosiła jedynie 7 stopni w skali niemieckiej. Niemniej odradzamy picie tej wody. Wyglądała dość nieapetycznie, była oleista, miała trochę dziwaczny, olejowo-zielony kolor.
Mimo to byliśmy zaskoczeni z efektu działania tak prostej oczyszczalni.

poniedziałek, 11 maja 2009

MIESZANINY 1

poniedziałek, 11 maja 2009
Dnia 11 maja mieliśmy zajęcia, które szczególnie wszystkim się spodobały.
Choć nie byliśmy w komplecie, była tylko czwórka z nas, to do zajęć byliśmy przygotowani bardzo dobrze i wciągnęły nas one niesamowicie ;)

Wcześniej już wspomnieliśmy, że tego dnia będziemy przygotowywać mieszaniny, ale zanim do tego przeszliśmy momencik rozluźnienia, czyli krótkie zadanko dla każdego; np. jak można unowocześnić zamek do drzwi, klocki LEGO, albo ławkę szkolną:

Unowocześnienie zamku patentowanego: - automatyczne otwarcie po rozpoznaniu barwy głosu właściciela. Każdy z nas świetnie zna sytuację, w której jesteśmy obładowani pakunkami, a klucze spoczywają w miejscu, które dla zwykłego śmiertelnika jest nieosiągalne, a już na pewno nie dla naszej ręki. Wtedy do gry wkracza zamek patentowy reagujący na głos.

Unowocześnienie klocków LEGO:
- funkcja automatycznego rozpadania się klocków Wszyscy bawiąc się tymi klockami spotkaliśmy taki problem. 2 idealnie pasujące do siebie klocki, których żadna siła na niebie i na ziemi nie jest w stanie rozdzielić. Automatyczny system robi to za nas!

Unowocześnienie ławki szkolnej:
- łatwo dostępne książki z wbudowanym w ławkę komputerem Konkretnie rzecz biorąc koniec noszenia plecaków, piórników i wszystkiego co ciężkie, niezdrowe i niewygodne.

To tylko krótki wstęp przed czekającą nas pracą, którą mieliśmy opierać na instrukcji - dokładniej: Instrukcji sporządzania mieszanin.

Na początku przyniesione przez nas dwadzieścia (i Pana Dyrektora również) substancji zidentyfikowaliśmy i poukładaliśmy - nie am to jak porządek.



Kolejnym krokiem było wylosowanie przez każdego z nas 4 karteczek; dwóch z nazwą danej cieczy i dwóch z ciałem stałym.

Wszystko skrupulatnie notowaliśmy na naszych kartach ze sprawozdaniem przebiegu badania.

Na każdą osobę przypadały 4 substancje, a więc i po cztery naczynia, do dyspozycji mieliśmy słoiczki oraz zlewki.

Mieszaniny należało sporządzić dodając do wody odpowiednią ilość substancji (ok. jedną łyżkę stołową), po czym wymieszać szklaną bagietką.
Oczywiście formułowaliśmy własny problem badawczy i stawiliśmy hipotezy co do naszych substancji i ich rozpuszczalności w zależności od typu substancji.

Na zdjęciach niżej, zobaczycie jakie substancje udało się wylosować każdej osobie i jak wyglądały utworzone z nich mieszaniny.

ZESTAW 1

Przed


Po


ZESTAW 2

Przed


Po


ZESTAW 3

Przed


Po
(zdjęcie chwilowo niedostępne)

ZESTAW 4

Po


Na niektórych wydaje się być widać gołym okiem, że są niejednorodne lub jednorodne, ale tak naprawdę prawdziwe spostrzeżenia i wnioski możemy wyciągać dopiero na następnych zajęciach; do tego czasu (dwa dni) wszystkie mieszaniny będą stały w bezpiecznym miejscu, bezpiecznym czyli takim gdzie pozostaną nietknięte, niemieszane i gdzie nikt ani nic nie będzie zakłócało ich spokoju. Dopiero za dwa dni przeprowadzimy ich szczegółową analizę.
_______________________________________________

Później jako doświadczenie, czy małą ciekawostkę, Pan Dyrektor pokazał nam w probówce, co się stanie z mieszaniną wody i denaturatu.


Początkowo po wlaniu do probówki nie mieszały się one ze sobą, wtedy Pan zaznaczył ich wysokość w probówce, po czym zamieszał.
Okazało się, że po zmieszaniu tych substancji zmniejszyła się wysokość cieczy w naczyniu.


Nic prostszego, wszyscy wiedzieliśmy, że jest to spowodowane różną wielkością cząsteczek wody (dużo mniejsze) i denaturatu (dużo większe), które mieszają się i "wpadają" między siebie.
Nikt nie dał się nabrać na czary-mary ;)

niedziela, 10 maja 2009

PRZYGOTOWANIA DO MIESZANIN

niedziela, 10 maja 2009
6 maja podczas zajęć przygotowywaliśmy się do spotkania w najbliższy poniedziałek. Wtedy to będziemy mieli sporządzać różnego rodzaju mieszaniny.

Ale żeby wszystko poszło gładko, każdy z nas musi przynieść kilka z 20 substancji, które potem posłużą do doświadczenia. Dodatkowo będziemy potrzebować po cztery naczynia, np. małe słoiczki.

Pan na tablicy wypisał wszystkie potrzebne substancje, a my mogliśmy wybrać i zaznaczyć te, które mamy i możemy przynieść.

Później dostaliśmy prace domową :) W domu mamy uzupełnić tabelę na podstawie "Mapy mieszanin" dotyczącą różnych mieszanin; przykładów ich występowania w przyrodzie i gospodarce człowieka.

Próbowaliśmy zrobić to zadanie chemiczne już na zajęciach i nie sprawia ono nikomu większego problemu :)

O FOTOGRAFII

Biorąc pod uwagę to, że lwia część materiału jest już przez nas zrealizowana, na zajęciach 29 kwietnia rozmawialiśmy o naszych zainteresowaniach, a konkretnie o tym co szczególnie wszystkich zainteresowało dzięki programowi NIB, kiedy uwiecznialiśmy nasze zajęcia i umieszczaliśmy je na blogach - chodzi tu o fotografię. Z fotografią jak jest - każdy wie. Nie trzeba wielkiego filozofa, żeby pstryknąć najzwyklejsze zdjęcie. Jednak nam takie najzwyklejsze zdjęcia nie wystarczą. Chcieliśmy wiedzieć, jak "wyciągnąć" coś więcej z naszych fotografii. Jako ekspert i skarbnica wiedzy po raz kolejny służył nam Pan Dyrektor. Rozjaśniał nasze wątpliwości, wyjawiał najprostsze tajniki fotografowania, a na koniec opowiadał o metodach robienia zdjęć oraz ich wywoływania z czasów przed aparatami cyfrowymi i kartami pamięci.

Po usłyszeniu tylu mądrych rzeczy nie bylibyśmy sobą gdybyśmy chociaż części nie wypróbowali osobiście, natychmiastowo, na własną rękę. Wyszliśmy na zewnątrz i spróbowaliśmy zastosować makro. Efekt, który chcieliśmy uzyskać to ostry obiekt na pierwszym planie i rozmyte tło.

Oto kilka zdjęć autorstwa Patrycji i Pauliny,
głównych wielbicielek tego typu zdjęć:






4 maja w naszej szkole gościliśmy Pana Fotografa. Przybył w celu zrobienia zdjęć trzecioklasistów legitymacyjnych i wszystkich potrzebnych do dalszych szkół, no wiadomo... a my... korzystając z okazji zaprosiliśmy Go na spotkanie z NiBowcami. Nie śmiał odmówić :) Opowiadał nam o fotografii. Uczył jak korzystnie dobrać miejsce do zdjęcia, jak uzyskać ciekawe efekty światłocienia, wytłuszczał różnice między dobrym aparatem, a zwykłym pstrykaczem zdjęć. Ponadto wyjaśnił "o co chodzi?" z przesłoną oraz czasem naświetlania. Dowiedzieliśmy się kiedy i jak zmieniać te parametry, żeby zdjęcie było udane.

Powyżej "zwykły pstrykacz", poniżej "dobry aparat".


Warto wiedzieć też, że "zwykły pstrykacz" nie oznacza zły aparat, ważne są umiejętności jakie posiada fotograf, bo to głównie od niego zależy czy zdjęcie będzie zrobione poprawnie czy nie.

To spotkanie było dla nas naprawde interesujące, mamy nadzieje, że już niedługo Pan Fotograf znów da się namówić na zajęcia, by jescze bardziej rozwinąć naszą wiedzę i umiejętności w tym kierunku.

TIOSIARCZAN SODU

Na jednych z zajęć poznaliśmy dużo szybszą metodę krystalizacji.
Polega ona na wrzuceniu kryształka tiosiarczanu sodu do probówki z ciekłym tiosiarczanem, bądź na silnym potrząśnięciu probówką z substancją. Ciekły tiosiarczan sodu uzyskaliśmy poprzez podgrzanie substancji w stanie stałym.


Następnie pomyśleliśmy, że gdy ochłodzimy substancję ta powróci do poprzedniego stanu.


Okazało się, że nasza hipoteza jest nieprawidłowa, po ostudzeniu substancja nie zmieniła stanu skupienia na stały.



W tym momencie straciliśmy wszelką nadzieję i z kwaśnymi minami zwróciliśmy się do Pana Dyrektora. Ten zaproponował wrzucenie pojedynczego kryształka do cieczy (użyliśmy pęsety).


Efekty okazały się zdumiewające :). Od pojedynczego kryształka rozpoczęła się "galopująca" krystalizacja. Po krótkiej chwili substancja zmieniła stan skupienia. I takim to sposobem uzyskaliśmy kryształ w probówce.


Następnie spróbowaliśmy drugiego sposobu.
Ponownie roztopiliśmy tiosiarczan sodu, ochłodziliśmy i przy pomocy Nataliowych mięśni wprawiliśmy probówkę w ruch (prawdopodobnie osiągnęła pierwszą prędkość kosmiczną, choć co do tego zdania są podzielone). Już po chwili mogliśmy zaobserwować przestraszoną Natalie, której kciuk (uprzednio zatykający wylot probówki) dramatycznie poszukiwał zimnej wody.
Substancja skrystalizowała się jednocześnie oddając duże ilości ciepła.
Efekt warty był poświęcenia.


Następnie (pełni żalu i współczucia dla palca Natalii) zaczęliśmy się zastanawiać, czy taka reakcja może mieć jakieś praktyczne zastosowanie. Wymyśliliśmy, że to może być przydatne źródło ciepła dla himalaistów. Są to oczywiście dywagacje czysto teoretyczne: prawdopodobnie energia potrzebna na wniesienie odpowiedniej ilości substancji byłaby zbyt duża i to by się zwyczajnie nie opłaciło.

No ale kto wie, może w zimę w drodze na przystanek autobusowy będziemy nosić ze sobą ciekły tiosiarczan sodu żeby się trochę ogrzać ;)

niedziela, 26 kwietnia 2009

GRA ACQUIRE 2

niedziela, 26 kwietnia 2009
21 kwietnia, wraz z Graalem (druga grupa naszej szkoły) we wtorek, spotkaliśmy się wspólnie, aby móc omówić nasze doświadczenia, które prowadziliśmy w domach przez dwa lub trzy tygodnie. W związku z tym, że z 10 osób, każde doświadczenie miały dwie osoby mogliśmy dzielić się obserwacjami i doświadczeniami w trakcie prowadzenia badań, ogólnie okazało się, że dochodziliśmy do podobnych wniosków. Niestety stało się też tak, być może z powodu przeoczenia drobnego szczegółu lub popełnienia błędu, mimo najszczerszych starań czyjeś doświadczenie nie udało się, ale oczywiście zostanie ono powtórzone i liczymy na pozytywne wyniki :) Wiec z niecierpliwością czekamy, by móc w końcu dla Was zdać na naszym blogu raport z WSZYSTKICH badań.

Ponadto, korzystając z okazji, że spotykamy się z Graalem mogliśmy wspólnie zagrać w naszą grę i troszkę po rywalizować. To była naprawdę dobra lekcja i zabawa mimo wspólnego konkurowania.


Mamy nadzieje, że jeszcze będzie okazja by znów się spotkać.

GRA ACQUIRE 1

Spotkanie 13 kwietnia, to czas poświęcony na naukę gry ACQUIRE, zapoznawaliśmy się z instrukcją i zawartością pudełka :)


Próbowaliśmy wstępnie pograć, z początku nie było to takie jasne i oczywiste, co gdzie i jak, ale po parunastu minutach wszyscy "złapali" o co chodzi i byliśmy gotowi by za dwa dni zagrać nie na żarty i ze sobą po konkurować, w końcu gra toczy się o pieniądze :)

Podczas tego spotkania mieliśmy jeszcze jedno bardzo ważne bojowe zadanie, a mianowicie
wszystkie preparaty i przyrządy; MIKROSKOP, probówki, zlewki, lejki, skalpelki, szalki itd...
które otrzymaliśmy (i za które baaardzo dziękuuujeeemy) należało pięknie poukładać w szafce, którą do tych celów "wykradliśmy" z klasy polonistycznej :-)


____________________________________________________

Jak już wcześniej wspominaliśmy spotkanie 15 kwietnia, miało stać się czystą rywalizacją, fair play, oczywiście, w grze ACQUIRE. Zasady stały sie jasne.
Bez problemowo wykupywaliśmy nowe hotele, akcje, tworzyliśmy fuzje.
Każdy miał swój własny plan dziłania i sposób w dąrzeniu do zwycięstwa.
Ale wygrywać nie mogą wszyscy.
Tym razem gratulujemy Szymonowi.
Z kolei my, nauczyliśmy się, jakich błędów nie mamy więcej popełniać, i że życie to także porażki z którymi trzeba umieć sobie radzić.

środa, 8 kwietnia 2009

KRYSZTAŁY

środa, 8 kwietnia 2009
8 kwietnia, w środę, zebraliśmy się na zajęciach poświęconych kryształom.

Proces krystalizacji polega na powstawianiu fazy krystalicznej z fazy ciekłej. Mówiąc prościej jest to osadzanie cząsteczek (kryształków) substancji na czymś, do czego cząsteczki mogą przywrzeć (zaczynie) z jednoczesną zmianą stanu skupienia (na stały).

Wykorzystując wykresy, które przygotowaliśmy na poprzednich zajęciach stworzyliśmy nasycone roztwory siarczanu miedzi oraz chlorku sodu.


Potem dokładnie je przefiltrowaliśmy:


Następnie na włosie i nitce (dziękujemy za poświęcenie ze strony dziewcząt) zawiesiliśmy (przy pomocy wosku) kryształki siarczanu miedzi i chlorku sodu, a tak przygotowane "konstrukcje" przywiązaliśmy do patyczków.


Teraz nie pozostało nic innego jak zamoczyć końcówki włosa i nitki wraz z kryształkami w roztworach, odstawić i czekać na powstanie kryształów.

_________________________________________________________

Po 2 tygodniach kryształy "urosły". Zmieniły swój kształt. Można zaobserwować ich dążenie do uzyskania pierwotnej formy, np. ostre kąty, geometryczne kształty.

________________________________________________________

A oto zdjęcia już po 4 tygodniu "hodowli".
Kryształy powiększyły się i teraz dokładniej widać ostre brzegi i krawędzie.


Kryształy:


SIARCZANU MIEDZI



CHLORKU SODU


Trzeba przyznać, że się udały :)

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

O ROZPUSZCZALNOŚCI

poniedziałek, 6 kwietnia 2009
6 kwietnia, nasze przedostatnie spotkanie przed niedługą przerwą świąteczną zaczęliśmy od zabawy "Co by było gdyby..."

Zagadnienie:

Co by było gdyby nie było ptaków...?

Za największy kłopot i niedogodność, zgodnie uznaliśmy brak poduszek z pierzem (!!) oraz pysznych dań drobiowych!

Do mniejszych problemów zaliczyliśmy między innymi; namnożenie się insektów, które mogłyby "zalać ziemię", oraz zaburzenie łańcucha pokarmowego
wielu zwierząt, co niosłoby za sobą katastrofalne skutki :)


Jednak rzeczywistym tematem lekcji były przygotowania do tworzenia kryształów w praktyce, czyli omówienie teorii na podstawie tabeli rozpuszczalności wybranych związków chemicznych i ogólne zasady przygotowania roztworu nasyconego, które przydadzą się na zajęcie w środę, gdy zaczniemy "tworzyć". Głównym zadaniem było narysowanie wykresu zależności rozpuszczalności związku chemicznego w wodzie do temperatury.



A tutaj już gotowe wykresy:

(kliknij aby powiększyć)


niedziela, 5 kwietnia 2009

O PODATKACH

niedziela, 5 kwietnia 2009
1 kwietnia, w środę zajęliśmy się podatkami. Wstęp do tych zajęć miał miejsce jakiś czas temu, kiedy to rozmawialiśmy o podatkach z zamierzchłych czasów. Po krótkiej rozmowie na temat podatków zabraliśmy się za wykonywanie zadań z kartki opatrzonej logiem DGA oraz Kapitału Ludzkiego.


Gdy skończyliśmy wykonywać zadania przeszliśmy do czysto teoretycznej części zajęć - każdy mógł powiedzieć "co go boli" w podatkach, oraz co mu nie odpowiada. Rozmawialiśmy o zasadności podatków, o ich przeznaczeniu oraz wykorzystaniu. W trakcie rozmowy padło pojęcia drzewa podatkowego, które zostało nam logicznie wyjaśnione.

(Drzewo podatkowe w wykonaniu Weroniki)


Nasze dywagacje zakończyliśmy krótko po omówieniu kwestii służby zdrowia. Wymieniliśmy poglądy na temat całkowitej prywatyzacji służby zdrowia oraz zniesienia ubezpieczenia zdrowotnego - powstałaby sytuacja, w której nikt nas nie zmusza do "oddawania" części naszych zarobków, ale musimy płacić nawet za najbardziej błahą wizytę. Przeanalizowaliśmy wszystkie za i przeciw. Ten system - jak każdy inny - ma swoje dobre i złe strony.

Po tych zajęciach podatki nie są dla nas tylko czarną magią, na którą narzekają dorośli.
Teraz również my przyłączamy się do narzekań ;)

PRZYGOTOWANIA DO BADAŃ

30 marca, w poniedziałek na zajęciach z przyrody omawialiśmy doświadczenia, które każdy z nas ma samodzielnie przeprowadzić w domu.
Wszyscy mieliśmy za zadanie przedstawić swoje doświadczenie całej grupie. Następnie rozwiewaliśmy wszystkie wątpliwości.



Po prezentacji swoich doświadczeń przeszliśmy do części, która pozwoliła nam rozwijać nasze umiejętności i wiedzę jeszcze bardziej. Mianowicie mówiliśmy o tym, jak moglibyśmy uatrakcyjnić nasze doświadczenia. Dyskutowaliśmy nad możliwościami połączenia niektórych eksperymentów. Uznaliśmy, że najciekawszym z proponowanych przez nas modyfikacji byłoby badanie wpływu materiału zapasowego w nasionach na kiełkowanie z uwzględnieniem głębokości siewu nasion. Kto wie, może przeprowadzimy takie doświadczenie?

Zaczęliśmy też stawiać hipotezy i próbować na podstawie życiowych doświadczeń udowadniać ich prawdziwość, a to dlatego, że nie możemy odczekać się efektów naszych badań.
 
Design by Pocket